Nieśmiały

|
|
Dołączył: 07 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
-To jeszcze nie powod do zerwania przyjazni. Matczyna logika. Claire stwierdzila, ze Shane mial racje - z tego sie nie wywinie. Rownie dobrze moze od razu skoczyc na glowke; rekiny i tak ja dopadna, niewazne co zrobi.
-Mamo, Eve i Shane sa moimi wspollokatorami. Tutaj. W tym domu.
Cisza. Mama i tata zamarli.
-Les? - odezwala sie mama. - Czy ona powiedziala, ze tu mieszka?
-Mloda damo, ty tu nie mieszkasz - oswiadczyl tata. - Mieszkasz w akademiku.
-Juz nie. Mieszkam tutaj, bo tak zdecydowalam.
-To wbrew przepisom! Przepisy mowia, ze musisz mieszkac w kampusie, Claire. Nie mozesz tak po prostu,...
Za oknami zapadala noc, skradala sie szybka jak platny zabojca.
-Moge - powiedziala Claire. - Zrobilam to. I ja tam nie wroce.
-No coz, ja nie place ciezkiej kasy za to, zebys bawila sie w squat w jakiejs starej ruderze z banda... - Tacie zabraklo slow, zeby oddac jak kiepska mial opinie o Eve i Shanie. - Przyjaciele!
Czy oni sie w ogole gdzies ucza?
-Jestem obecnie miedzy dwoma magisterkami - wyrwal sie Shane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|